Wyspy Chaosu
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksAktualnościGallerySzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Zirgin Errati -strażnik

Go down 
AutorWiadomość
Zirgin
Twórca Światów
Twórca Światów
Zirgin


Male Liczba postów : 1790
Age : 35
Skąd : Wasada-Marath's Island
Praca/Hobby : Rozmowy z Ziemią
Registration date : 14/01/2008

Zirgin Errati -strażnik Empty
PisanieTemat: Zirgin Errati -strażnik   Zirgin Errati -strażnik I_icon_minitimeSob Cze 14 2008, 18:54

Zirgin Errati w młodości miał spokojne dzieciństwo. Narodził się. Dni spokojnie płynęły we wrzaskach i smutku małego dziecka. W radości i śmiechu poznania. Rodzice zastanawiali się nad nadaniem mu imienia. Lecz nie było to trudne, już od małego dziecka właził tam gdzie mu nie wolno. Zaszywał się w jakiś kontach ,gdzie żelazko ze świeżymi węglami mogło mu spaść na głowę i mówił że to jego miejsce. Jakby poszukiwał domu który przecież już miał. Jak by przeczuwał, że będzie musiał odejść. Nazwali go Zirgin, błądzący podróżnik. Jak już podrósł i zaczął chodzić z ciekawością zaczął wybiegać na podwórko. poznawać dziwy tego świata. I znowu zaczął się zaszywać w jakieś ciemne dziwne miejsca. Jego szara skóra przez długi czas nie nabierała twardości. Cechowały go zielone włosy związane rzemykiem długie do ramion ,oraz czarne jak noc oczy. Ojciec w młodości opisywał mu różne rytuały i uczył znaku ognia prostego i ulubionego znaku ojca. Ćwiczyli go często za domem na jakichś celach. Czasami w taki sposób Zirgin upolował przypadkiem spotkanego królika. Pierwszego upolował w wieku lat 5ciu. Po uzyskaniu znakomitych wyników ojciec zaczął mu pokazywać na zmianę dwie trudniejsze sztuki, wykuwania broni ,oraz władania nią. W między czasie również opisywał mu na czym polegają inne zdolności strażników. Wpajał mu główny cel strażników. Zwalczanie demonów i ich sługi. w wieku lat 11 zanim urodził się jego rok i zanim nauczył się znaku iluzji wyruszył na wędrówkę po okolicy. Zawsze wybierał sie w krótkie podróże bez celu. Napotkał starego sędziwego Strażnika i jego przyjaciela Dunpeala. siedzieli na kamieniu i wspominali dawne czasy. Przysiadł sie i z chęcią z nimi rozmawiał. Sędziwy strażnik pokazał mu znak iluzji mówiąc że sam musi się nauczyć go stosować. W drodze powrotnej napotkał trzech goblinów którzy nie sprawili mu żadnych kłopotów. Walka była krótka a Zirgin znał już swój cel i wiedział dlaczego ma walczyć. Jednym z podstawowych powodów było to że te stworzenia nie pozwolą mu żyć spokojnie. Drugim była dziewczynka konsumowana przez te gobliny. Po powrocie do domu już wiedział ,że musi uważnie się uczyć od ojca. W następnych latach posłyszał tyle opowieści ,że nie potrafił ich spamiętać nauczył się dużo o kowalstwie i wykuł z pomocą ojca dwa miecze ,oraz zobaczył ,jak ojciec nakłada jeden z symboli na jego miecze. Dochodziły już 14 urodziny i wiedział że ,gdy staje się dorosły musi odejść z domu i stać się pełnoprawnym strażnikiem. Opuścił dom nocą w dzień ,w którym się "urodził" po raz 14sty.

Z wybrzeża ruszył drogą na południe. Doczepił się do karawany i ruszył w kierunku granicy. Potrzebował pieniędzy ,więc skierował się do granicy. Pracował jako drwal ,lecz do wprawy było mu daleko. Potem podczepił się do jakiegoś kowala u ,którego terminował. Nauczył się wiele o stopach metali. Wreszcie dotarł do granicy i tam najął się do patrolu. Wraz ze swoim oddziałem wędrowali wzdłuż granicy gdy nagle zaatakował ich oddział orków z jeźdźcem w szarym stroju. Dzielnie walczyli zabili 40stu goblinów i jeździec został bez ohrony gdy nagle odchylił kaptur na plecy i zrzucił opończe. Skórę miał czarną jak noc oczy błyszczały jak gwiazdy. Kości policzkowe wyostrzone do tyłu wyglądały jakby do policzków doczepiono końce ostrzy sztyletów. Był jakby półprzeźroczysty. I nagle stracili go z oczu. Zirgin jeszcze nigdy tak szybko nie uciekał. Nikt z jego oddziału nie przeżył. Zanim wpadł w las zobaczył jedynie jak ciemność pochłania jego towarzyszy. uszkodził sobie nogę. Przeleżał parę dni. Wtem przybył do niego jego rok zostawiony w twierdzy. Przekazał mu ,że nikogo nie ma w okolicy. Ujrzał niedaleko stąd rzekę i norę królików. Upolował króliki i napił się z rzeki. Przeleżał tak jeszcze 4 dni. Jego kondycja znacznie spadła nie był już tak sprawny jak kiedyś ,ale lepiej się wytrenował w znaku. Z uszkodzoną nogą jeszcze przez wiele dni siedział w lesie. Na szczęście miał cały swój sprzęt przy sobie tak więc nic nie pozostawił za sobą. Błędny podróżnik ruszył dalej. Powędrował na północ wzdłuż granicy gdzie spotkał paru goblinów. Zaatakował i zabił 4 z pięciu. Piąty okazał się wodzem i walka była trudna. Prawie udało mu się wygrać ,gdy w najważniejszej chwili wpadło następnych 10ciu. Już miał zadać mu ostateczny cios gdy dostał mieczem w nogę. Nie był w stanie dobić wodza. Na klęczkach ledwo żywy odpierając ostatnie ataki wroga stracił nadzieję. Zostało ich siedmiu z wodzem gdy z krzaków wystrzeliło coś wielkiego. Parę ruchów młotem powaliło większość napastników. a wspólnymi siłami z tym wielkim tardatem zabili i wodza. Obudził się w niedalekiej wiosce cały w bandażach.

Następne miesiące mijały powoli. W trzy tygodnie jego rany zostały uzdrowione i doszedł do jako takiej formy. Jednak był znacznie wolniejszy i słabszy a jego ruchy już nie tak zwinne jak kiedyś. Zaprzyjaźnił się z miłym wielkoludem ,który uratował mu życie. Jeszcze trochę zostali w Xadimie wiosce do której trafili po ciężkich bojach a potem znowu ruszyli na front. teraz juz w dwójkę wędrowali po granicy sprzedając głowy goblinów władzom i nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Aż zdecydowali. "Ruszymy na inną wyspę ,aby tam się osiedlić. Z takim zamiarem kupili za ostatnie głowy goblinów bilety i ruszyli na najbliższą wyspę po paru dniach. Razem z nimi wyruszył pewien złodziej. Ostatnie tych pare dni w mieście portowym Afet Zirgin spędził na wymyślaniu nowej zdolności ,która miała mu dać możliwość ukrywania ich nowej siedziby ,którą zamierzali sobie stworzyć. weszli na statek i ruszyli w podróż. Początek podróży spędzili w ciasnych kojach. Następnie porozmawiali z kapitanem i się okazało ,że byli jedynymi podróżnikami na statku. Kapitan zdecydował się spełnić ich proźbę i zmienił trochę kurs na najbliższą wyspę. Jednak po drodze zastał ich sztorm i rozbili sie na najblizszym brzegu. w poblizu było miasto. Po dotarciu do jego granic(złodziej chciał odzyskać pieniądze za "niewygodną podróż") zdecydowanie ruszyli do ratusza. Zirgin w drodze do ratusza nadał sobie nazwisko. Stał się Zirginem Erratim. Błędnym podróżnikiem, który nareszcie zmierza do celu. Znowu zapolowali na gobliny. Jednak wystraszony złodziej wrócił się do miasta. Zirgin z przyjacielem jednak się nie zlękli. Zaatakowali jednak nie spodziewali się silnego szamana ,który wezwał mroczne wilki na pomoc. strażnik zabił go z łatwością i zdecydował że w dwójkę łatwiej będzie im sie bronić. Po zabiciu wilków ze szramami na twarzy strażnik używając resztek mocy postawił magiczną iluzję. Palisadę pełną zaostszonych pali. Gobliny w tym samym momencie się wystraszyły i nie ruszyły od razu w pogoń. Bohaterowie bezpiecznie dotarli do ruin jakiegoś miasta. Rozpalili ogień zjedli potrawkę z wcześniej napotkanych wilków i Zirgin poszedł spać. Tardat Stanął na czatach a rok krążył w powietrzu. To on ich ostrzegł. W ostatniej chwili pierzchli z zagrożonego terenu ,gdy wkroczyły tam gobliny. Jednak zanim oni wkroczyli mieli przejmującą grozą historię. Usłyszeli pod klapą do podziemi ruin głos płaczącego dziecka. Głos się regularnie powtarzał. Zirgin przypomniał sobie w tej chwili wiele opowieści ojca o przerażających stworzeniach naśladujących głosy we wspólnej mowie czy inne głosy nawet dzieci. Zdecydowanie uciekli zastawiając klapę głazem. Reszte nocy spędzili zmęczeni i ukryci za iluzją w jamie pozostawionej przez niedzwiedzia. Gdy rano się zbudzili napotkali paczkę goblinów u wejścia. Odczekali do wieczora i uszli w dalszą droge nie zauważeni przez gobliny. Dotarli do traktu ,który prowadził do miasta. Jednak traktem właśnie maszerowała armia wroga na miasto. Zdecydowali trochę się zbliżyć do armi a potem ukryć się głębiej w lesie. Po ominięciu armi ruszyli w kierunku z ,którego armia przybyła. Dotari do miejsca gdzie stał prawie nie zniszczony domek. Okazało się ze była to jedynie dobuduwka po większym domu. Zirgin Errati sobie wtedy powiedział "tak to jest to do czego dążyłem tu jest kres poszukiwań moje miejsce nie sądzisz wielki przyajcielu? To będzie nasza forteca pora skończyć naukę znaku jeszcze parę dni i ukryjemy naszą obecność tutaj".
Powrót do góry Go down
 
Zirgin Errati -strażnik
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wyspy Chaosu :: Postacie :: Zirgin-
Skocz do: